Monday, November 25, 2019

MOJA PODROZ DO POLSKI PO 3 LATACH NIEOBECNOSCI / MY TRIP TO POLAND AFTER 3 YEARS OF ABSENCE


Jak na emigranta przystalo, moje serce zawsze bedzie rozerwane na pol. I tylko emigrant zrozumiec moze, jak to jest naprawde. Kocham moje zycie w USA. Mam tu mojego najlepszego na swiecie meza, psa, dom, prace. Poznalam wielu wartosciowych ludzi i przyjaciol. Jednak wiele osob, ktore kocham nad zycie, zostalo w Polsce. Mimo kilkuletniej rozlaki, tysiecy kilometrow jakie nas dziela i zmian jakie zaszly w naszych zyciach... nic wiecej sie nie zmienilo! Bo jak to mowia, prawdziwa milosc i przyjazn przetrwa wszystko. A ja.. szczerze w to wierze!
Do Polski wyruszylam 13go Listopada. Sam lot trwal 16 godzin, lecz liczac godzine po godzinie odkad opuscilam moj dom w Santa Rosa i doczlapalam sie do docelowego miejsca, zajelo mi to dokladnie 24 godziny. Zmeczona ale szczesliwa dotarlam najpierw do Warszawy - do mojej siostry ciotecznej Martynki. Z Martyna zawsze bylysmy bardzo blisko, odkad tylko pamietam. Przez okres naszej rozlaki Martynka zdazyla powiekszyc swoja rodzine o mojego przyszlego szwagra Piotrka i ich coreczke Hanie, a ja wkoncu moglam ich poznac!  

***

As an emigrant, my heart will always be torn in half. And only an emmigrant can understand how it really is. I love my life in USA. I have my best husband, dog, home and work over here. I met many valuable people and friends. However, many people whom I love have stayed in Poland. Despite a few years of separation, thousands of kilometers between us and changes has been made in our lives... nothing else has changed! Because as they say, true love and friendship will survive everything. And I ... I honestly believe it!
I left for Poland on November 13. The flight itself lasted 16 hours, but counting an all the time since I left my home in Santa Rosa and crammed to my destination, it took me exactly 24 hours. Tired but happy I reached Warsaw first - to visit my cousin Martynka. We have always been very close with Martyna, since I can only remember. During the time of our separation, Martynka managed to enlarge her family with my brother-in-law Piotrek and their daughter Hana, and I could finally meet them!




Po rodzinnym czwartkowym wieczorze przyszedl czas na piatek -  kolacje i imreze z przyjaciolmi w Warszawie. Wspaniale bylo zobczyc ich wszystkich i tanczyc razem do bialego rana!


***

After the family Thursday evening, it was time for Friday - dinner and party with friends in Warsaw. It was great to see them all and dance together the whole night!





W Sobote po spedzeniu czasu z przyjaciolmi udalam sie w strone mojego domu rodzinnego do Plonska. Nie da sie ukryc - kiedy weszlam do mieszkania mojej mamy, zakrecila mi sie lezka w oku. Powrocily wszystkie wspomienia! Sobote, Niedziele i Poniedzialek spedzilam w gronie najblizszych i przyjaciol z moich rodzinnych stron. Rodzice, Babcie, przyjaciolki z czasow szkoly podstawowej.. Jest to cos niesamowitego. Widzisz sie po tylu latach i czujesz jakbyscie widzieli sie wczoraj. Nie brakuje Ci tematow do rozmowy, a z twarzy nie schodzi usmiech. Tak jakby czas stal w miescju :)


***

On Saturday, after spending time with friends, I went to Plonsk towards my family home. It is impossible to hide - when I entered my mother's apartment, my eye spun. All memories returned! I spent Saturday, Sunday and Monday among relatives and friends from my hometown. Parents, Grandmothers, friends from primary school .. It is something amazing. You see each other after all those years and you feel as if you saw each other yesterday. You don't lack topics for conversation, and you don't lose a smile from your face. As if time stopped in one place :)








We wtorek z samego rana wraz z moja kochana mamuska ruszylysmy spowrotem do Warszawy, aby zlapac samolot do Szczecina - odwiedzic moja kochana siostre Paulinke, szwagra Krystiana i ich blizniaczki, ktore w tamtym tygodniu skonczyly dwa miesiace <3 sam cukier!  Kocham te male istotki nad zycie. 

***

On Tuesday morning, together with my mommy, we went back to Warsaw to catch a plane to Szczecin - to visit my beloved sister Paulinka, brother-in-law Krystian and their twins, who are two months old <3 somg they are the cutest! I love these little creatures so so much.








Po spedzeniu trzech dni z moja rodzinka w Szczecinie, ruszylam pociagiem do Poznania odwiedzic rodzinke mojego meza. Niestety tylko na jedna noc, ale za to jakze intensywna! :) Spedzilismy super wieczor pijac pyszne drineczki i przegadujac pol nocy :) 


***


After spending 3 days with my family in Szczecin, I went by train to Poznan visit my husband's family, unfortunately only for one night, but so intense night tho! :) We spent a great evening drinking delicious cocktails and chatting half the night :)





W Sobote w poludnie wsiadlam w pociag, by wrocic do Warszawy na ostatnia noc do mojej Martyny i aby w Niedziele z samego rana wrocic do Californi. 

Ahh piekny i zarazem intensywny byl to tydzien! Ciesze sie niezmiernie, ze mialam mozliwosc chociaz na chwile wrocic i zobaczyc sie z moja rodzinka i przyjaciolmi. Dziekuje kazdemu z Was za znalezienie chwili, zeby spedzic ze mna czas. Przepraszam tez tych, z ktorymi nie zdazylam sie zobaczyc. Kocham Was wszystkich, najchetniej spakowalabym was i przywiozla ze mna tutaj, zebysmy juz nigdy nie musieli sie rozdzielac <3 Tym czasem odliczam dni, az znowu sie zobaczymy :) 

***

On Saturday I got on the train to return to Warsaw for my last night to my Martyna and to return to California in the morning after that.

Ahh beautiful and intense at the same time that 10 days was! I am very happy that I had the opportunity to come back for a moment to Poland and see my family and friends. Thank you to each of you for finding a moment to spend time with me. I also apologize to those whom I could not see. I love all of you, I would love to pack you and bring you here so that we would never have to split up again <3 I count the days until I see you again :)



No comments:

Post a Comment

Copyright © 2016 From Poland to USA , Blogger